Flota elektryczna już niebawem?
Eksperci są przekonani, że floty ciężarowe sprawnie zamienią dotychczasowe napędy na zasilanie bateryjne. W 2035 r. ponad połowa samochodów ciężarowych w Europie, Chinach i Stanach Zjednoczonych zasilana będzie poprzez akumulatory, a w 2040 r. już 85% pojazdów posiadało będzie napędy elektryczne.
Tak w każdym razie wynika z raportu firmy doradczej McKinsey zaprezentowanego podczas niedawnych targów targów IAA Transportation w Hanowerze. Wątpliwości co do przyszłości elektryków jednak nie brakuje, o czym wspominali chociażby uczestnicy dyskusji związanej z ekologicznym transportem na targach Translogistica w Warszawie.
Taka optymistyczna wizja zaprezentowana przez McKinseya może budzić wątpliwości wobec sytuacji, z którą mamy do czynienia dzisiaj. Sprzedaż samochodów elektrycznych w Europie wynosi zaledwie ponad 1% wszystkich pojazdów ciężarowych, a potencjalni nabywcy zrażeni są wysokimi cenami ciężarówek z napędem bateryjnym. Skąd wobec tego taki optymizm wynikający z badania McKinseya? (Tytuł: „Przygotowując świat na ciężarówki bezemisyjne’’). Sprzyjające ustawodawstwo, jak chociażby pakiet Fit for 55, ale także postęp technologiczny i rozwój infrastruktury przyspieszyć mają przejście na elektryki.
Wraz z rozwojem produkcji spadać mają także ceny nowych pojazdów. Według raportu McKinseya szybko rozwiązany zostanie np. problem dostępności baterii elektrycznych, bo do 2030 r. powinno powstać na świecie 12 dodatkowych fabryk akumulatorów. – Tylko gdzie będę magazynowane zużyte akumulatory? Tego Unia Europejska nie potrafi dziś powiedzieć – dzielił się swoimi wątpliwościami Mirosław Ganiec, redaktor naczelny czasopisma TSL Biznes w czasie panelowej dyskusji podczas targów Translogistica w Warszawie. Swoimi wątpliwościami dzielili się także pozostali paneliści. W Europie brak jest bowiem infrastruktury do ładowania pojazdów, brak miejsc parkingowych, a dofinansowanie do zakupu ciężarówek jest niewystarczające.